poniedziałek, 13 lutego 2017

Łucznik Amelia II


W zasadzie od zakupu minęło już trochę czasu, ale wcześniej nie było okazji, aby przedstawić Wam... Amelię. Nasz nowy członek rodziny. Na razie z braku czasu skróciła tylko dwie pary spodni i uszyła lekko koślawą pierwszą bluzkę, ale... Już ją uwielbiam. W porównaniu z naszym starym Łucznikiem jest jak Mercedes wśród maszyn.



Ciężko jest mi ją ocenić. Ale zacznę od prostoty użycia - to był mój pierwszy samodzielny raz z maszyną i spokojnie sobie poradziłam. Dodam, że jest bardzo cicha, ma regulowany docisk stopki, wolne ramię, całą masę ściegów... Marzę jeszcze o dodatkowych stópkach, ale jak na razie muszę poprawić swoje umiejętności krojenia i szycia. Mam już milion pomysłów na własne kreacje - zwłaszcza dla mojej dwuletniej chrześniaczki, ale niestety sporo pracy i nauki przede mną....



Mam nadzieję, że maszyna posłuży mi ładnych kilka lat. Liczę też, że się zaprzyjaźnimy i razem stworzymy ciekawą kolekcję ubrań. Chciałabym wreszcie urzeczywistnić swoje pomysły i projekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz