środa, 22 lutego 2017

Po-szpitalnie


Ostatnio nie miałam za dużo szczęścia i wylądowałam w bardzo poważnym stanie w szpitalu na OIOMie... Zakrzepica i zatorowość płucna - rzadko zdarza się w wieku 22 lat... Ale niestety - konsekwencje bardzo ciężko przechodzonej mononukleozy i cytomegalii. Ostatni rok pod względem zdrowotnym mnie zdecydowanie nie rozpieszczał... Ale na szczęście zostałam wypisana już do domu i choć czeka mnie jeszcze bardzo długa droga leczenia, milion kontroli, tabletki i kolanówki do końca życia - to zagrożenie minęło i powoli będę dochodzić do siebie. Na razie muszę się maksymalnie oszczędzać, jednak dla mnie to dobry czas na zrobienie kilku kreatywnych rzeczy :)


W szpitalu cały czas podłączona byłam do aparatury. Nie miałam za dużo możliwości - mogłam tylko leżeć i się nie wiercić :) Ale w wolnej chwili udało mi się zrobić kilka bazgrołów w szkicowniku. Panie pielęgniarki - swoją drogą niezwykłe kobiety, które mając wielki natłok pracy nadal emanowały olbrzymim optymizmem i wszystkich traktowały z wielkim sercem - zainteresowały się moimi rysunkami i nawet podarowały mi gumkę do mazania, o której zapomniała moja mama :) Atmosfera jak na OIOM była pełna ciepła... Podziwiam te kobiety całym sercem.


 W międzyczasie przyszła do mnie oczekiwana paczka z Chin z włóczkami. Są bardzo dobrej jakości i mają piękne kolory. Jestem nimi bardziej zachwycona, niż się spodziewałam. Co z nich stworzę? Sukienkę dla mojej małej siostrzenicy! Mam już pomysł, mam nadzieję, że uda mi się ją szybko skończyć, ponieważ niedługo kończy 2 latka ;-)




A na koniec mój nowy nabytek, czyli piękna pościel z Ikei. Niestety nie była dostępna w Bydgoszczy, więc moja mama zamówiła mi ją przez internet na prezent powitalny po szpitalu. Jest idealnie w moim stylu - ma piękne, delikatne kolory i nawiązuje do stylu Hippie. Tak jak uwielbiam! Na pewno pochwalę się jak tylko ją ubiorę na łóżko.


środa, 15 lutego 2017

Pędzle ze zbiorniczkiem na wodę - test


Ostatnio przyszła do mnie długo oczekiwana paczka z Chin. Zamówiłam spory czas temu bardzo tanie pędzle ze zbiornikiem na wodę w 3 rozmiarach na Aliexpress. Są dość małe, ale przez to niezwykle poręczne. Od razu chciałam je wypróbować. Nie miałam pod ręką co prawda bloku do akwareli, więc użyłam zwykły blok techniczny, który niestety ucierpiał podczas pracy z wodą. Stworzyłam dwie proste ilustracje - słonika i misia. Nie chciałam otwierać farb Białe Noce, które dostałam na święta, więc skorzystałam ze starych, poczciwych akwareli w kostkach Karmański. Swoją drogą - bardzo je polecam. Służą mi od dawna i dzięki nim pokochałam pracę z akwarelami w kostce. Ale teraz coś więcej o pędzlach.


Pędzle mają 3 różne końcówki oznaczone jako: Small, Medium, Big. Przed malowaniem należy delikatnie nacisnąć pojemniczek, żeby woda dostała się do końcówki. Nie należy tego jednak robić zbyt mocno, ponieważ krople wody wydostaną się na zewnątrz. Pędzle są bardzo wygodne i praktyczne. Osobiście używałam ich z czystą wodą i nabierałam farbę. Można jeszcze rozrobić farbę z wodą i taką wlać do pojemniczka - na pewno przetestuję. Nie jestem zbyt biegła w malarstwie, a już zwłaszcza akwarelowym. Jednak spokojnie dałam radę stworzyć prostą ilustrację. Chętnie będę dalej kombinować - maluje się bardzo szybko i przyjemnie. Czy polecam? Oczywiście!


Projekt oraz wykonanie misio-chomiczka mój własny :) Uwielbiam tworzyć ilustracje w takim stylu, choć wiem, że nie każdemu taki styl odpowiada.


poniedziałek, 13 lutego 2017

Łucznik Amelia II


W zasadzie od zakupu minęło już trochę czasu, ale wcześniej nie było okazji, aby przedstawić Wam... Amelię. Nasz nowy członek rodziny. Na razie z braku czasu skróciła tylko dwie pary spodni i uszyła lekko koślawą pierwszą bluzkę, ale... Już ją uwielbiam. W porównaniu z naszym starym Łucznikiem jest jak Mercedes wśród maszyn.



Ciężko jest mi ją ocenić. Ale zacznę od prostoty użycia - to był mój pierwszy samodzielny raz z maszyną i spokojnie sobie poradziłam. Dodam, że jest bardzo cicha, ma regulowany docisk stopki, wolne ramię, całą masę ściegów... Marzę jeszcze o dodatkowych stópkach, ale jak na razie muszę poprawić swoje umiejętności krojenia i szycia. Mam już milion pomysłów na własne kreacje - zwłaszcza dla mojej dwuletniej chrześniaczki, ale niestety sporo pracy i nauki przede mną....



Mam nadzieję, że maszyna posłuży mi ładnych kilka lat. Liczę też, że się zaprzyjaźnimy i razem stworzymy ciekawą kolekcję ubrań. Chciałabym wreszcie urzeczywistnić swoje pomysły i projekty.